Na koniec zeszłego tygodnia, Tomek „sprezentował” mi lot, lot do „domu”.
Ćwicząc po drodze zakręty, sytuacje awaryjne i to wzdłuż autostrady A2, dotarliśmy do Nowego Tomyśla, a potem do Zbąszynia.
To jak się zdążyłem zorientować zawsze jest mega przeżycie, dla pilotującego 🤩dla instruktora chyba mniej 🤔🙄 w końcu każdy gdzieś mieszka 😡
Przy okazji wyznałem Tomkowi, ze z tym lataniem to jest tak, ze to dość unikalna sprawa jest i każdy – prawie każdy – lubi na ten temat słuchać.
Gdy opowiadam o kompresorach, 200 bar, 200 kg/cm2, metan, ciśnienie 👊🏻 to jakoś nie umiem zbudować napięcia, ba a nawet zainteresowania. 🙂
Tomek rasowo odparł „opowiadaj opowiadaj… latanie ch**j ale, co z tymi kompresorami? :)”.
Lubie go bo ma unikatowe i szybkie poczucie humoru.