W piątek wieczorem w internecie bilety z parkingiem nabyłem, zaopatrzyłem dzieci w słuchawki strzeleckie, do tego koc i picie „soku” i w sobotę rano rodzinna wyprawa do Poznania.
Intersection Dąbrowskiego Łobżenicka – wyczekanie na synchronizacje ruchu jak się wyczekuje na A9 włączając się w A99 nad Monachium, i oto byliśmy – sprawnie i szybko, 10.30 Czasu Lokalnego.
A tam. Bardzo tłoczno. Bardzo fajnie.
Wesołe miasteczko. Też było. Nie zawiedli. Dojechał szwagier z swoja córeczką.
Wiec jako Dorośli uczestniczyliśmy w „wodnej kuli”, „kolejce na torach” „autkach” „dmuchanym zamku” i jeszcze jednej wyjątkowej kolejce …tej do frytek belgijskich… ta była głównym udziałem mojej żony, i bez złamanego żetona trwała 40 minut. 👍 Best VFM indicator ever. 👍
Po tym dzieci oświadczyły, że samoloty juz widziały, a my w zamian oświadczyliśmy, że widzieliśmy już wesołe miasteczko.
Sukcesywnie terror delikatny – aby zrobić im jedno zdjęcie przy samolocie. I tak minęły 3 godzinki.
Ale na przeżywanie AirShow przyjdzie jeszcze czas. Za półtorej dekady.
Ale idea bardzo fajna, organizacja super!
I wish i had a chance to enjoy it more! ♥️